Lech Korczak-Daleszyński
- Data urodzenia:
- 25.11.1943
- Data śmierci:
- 07.03.2015
- Patronim:
- herbu Korczak
- Kategorie:
- kierowca, przedsiębiorca
- Narodowość:
- polska
- Cmentarz:
- Pruszcz Gdański, cmentarz komunalny Spokojna
Lech Korczak-Daleszyński
Małżeństwo : Lech Korczak-Daleszyński i Lidia z d. Dziedzic pobrali się dnia 07-02-1970 r.
Dzieci : Mieli troje dzieci.
Lech urodził się w Warszawie przy ulicy Górnośląskiej , w czasie wojny , parę miesięcy przed wybuchem Powstania Warszawskiego , które przyjdzie mu przeżyć w tak młodym wieku . W tym czasie jego dwie ciotki , siostry ojca , Maria i Zofia , w listopadzie 1943 r. , dzień po dniu , w Warszawie , zawierają swoje związki małżeńskie , z Bogusławem Kornbergerem i Longinem Rzewuskim , gdzie jego ojciec Antoni zastępuje im ojca wydającego za mąż swoje panny , w ceremonii ślubnej.
Rodzice : mama Leokadia z d. Warywodzka - pielęgniarka dyplomowana (nr dyplomu 312) pracowała w szpitalu , tata Antoni Korczak-Daleszyński , żołnierz Wojska Polskiego , który walczył we wrześniu 1939 r. z Niemcami w stopniu podchorążego , ułan , kawalerzysta z Grudziądza , a w czasie okupacji niemieckiej , czynny żołnierz AK (Armii Krajowej - Polski Związek Powstańczy - zakonspirowane siły zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego w latach II wojny światowej).
Rodzeństwo : Krystyna Celmer i Lech Korczak-Daleszyński i jeszcze troje
Lech Korczak-Daleszyński osiedlił się w województwie gdańskim , teraz pomorskim. Zamieszkali z żoną Lidią w Koszwałach. Lech był pasjonatą pojazdów mechanicznych. Miał swoją taksówkę(i) , która przez wiele lat kursowała po Trójmieście i okolicach. Zawsze uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony do ludzi , był bardzo lubiany.
Lech w latach 80 pracował w firmie organizującej wyjazdy turystyczne , był kierowcą autokarów Gdańsk-Tourist . Wykonał niezliczoną ilość wycieczek do Stolicy Świętej . Święty Jan Paweł II rozpoznawał Go już i widział w nim swojego pasterza , który przyprowadza tu do niego , owieczki spragnione ciepła Ojca Świętego.
Odszedł od nas bardzo szybko , za prędko .... widać Bóg chciał mieć Go , przy sobie .
Cześć Jego pamięci !!!
Opisał brat cioteczny, Michał Rzewuski
Brak miejsc
Nie określono wydarzenia