Zatopienie MS Wilhelm Gustloff. Największa katastrofa morska w historii.
MS Wilhelm Gustloff – przed II wojną światową niemiecki statek pasażerski, flagowy statek wycieczkowy floty organizacji nazistowskiej Kraft durch Freude (KdF). Nosił imię zamordowanego w 1936 członka NSDAP, Wilhelma Gustloffa. Podczas wojny włączony w skład Kriegsmarine, kolejno przekształcony w okręt szpitalny i pływające koszary dla personelu dywizjonu szkolnego U-Bootwaffe. W styczniu 1945 roku zatonął w największej katastrofie morskiej w historii.
W swój ostatni rejs jednostka wyruszyła 30 stycznia 1945 roku pod eskortą torpedowca "Löwe". Na pokładzie "Gustloffa" znalazło się 173 członków załogi, 918 oficerów i marynarzy z II dywizji szkolnej okrętów podwodnych (2. U-Boot Lehr Division), którzy mieli obsadzić bądź uzupełnić załogi U-bootów, 373 kobiety z pomocniczego korpusu Kriegsmarine, które były wojskowymi telefonistkami, telegrafistkami, maszynistkami, kreślarkami czy pielęgniarkami, 162 rannych żołnierzy Wehrmachtu oraz 4424 uciekinierów, wśród których byli funkcjonariusze organizacji Todta, junkrzy, policjanci, gestapowcy, działacze NSDAP i rodziny urzędników hitlerowskich, uciekające z zajmowanych przez wojska radzieckie terenów. Łącznie, według najnowszych ocen, na okręcie znalazło się co najmniej 10 tys. osób, co potwierdza depesza nadana z jednostki. MS "Wilhelm Gustloff" miał w swoim ostatnim rejsie wieloosobowe dowództwo. Z ramienia Marynarki Wojennej personelem wojskowym na statku dowodził kmdr. por. Wilhelm Zahn, zaś z ramienia floty handlowej - jeden z etatowych przedwojennych kapitanów statku, Friedrich Petersen. Skład kolegialnego dowództwa uzupełniali, odkomenderowani specjalnie na ten jeden rejs, dwaj tzw. "Fahrenskapitaene" - Heinz Koehler i Harry Weller. Ten ostatni, już po trafieniu statku torpedami, zamknął grodzie wodoszczelne w kadłubie, odcinając w ten sposób części wolnej wówczas od służby załogi drogę ucieczki.
O godzinie 21:16 czasu pokładowego przy mijaniu Ławicy Słupskiej "Wilhelm Gustloff" został trafiony 3 torpedami, wystrzelonymi przez radziecki okręt podwodny S-13 dowodzony przez komandora podporucznika Aleksandra Marineskę. Pierwsza z nich rozerwała poszycie dziobu. Druga trafiła w środek statku na wysokości basenu pływackiego, a trzecia w maszynownię. Eksplozje wywołały ogromną panikę. Prawie wszystkie kobiety ze służby pomocniczej, skoszarowane na dnie osuszonego basenu, zginęły niemal od razu (ocalały tylko dwie). Okręt bardzo szybko przechylił się na lewą burtę. Masy ludzkie skierowano na oszklony pancernymi szybami pokład spacerowy, skąd niemal nikt nie był w stanie wydostać się na pokład. Nie wszystkie szalupy można było spuścić, gdyż żurawiki były zamarznięte. Kilka łodzi odczepiono zbyt wcześnie i te powpadały do morza, inne przewracały się na falach z powodu dużego przeciążenia. Na pokładzie walczono o dostęp do łodzi i o tratwy ratunkowe, dochodziło do bójek, padały nawet strzały, również samobójcze. Pokład przechylał się coraz bardziej. Każdy, kto dostał się do wody, ginął w wyniku hipotermii w ciągu kilku minut. Około godziny 22:25, 65 minut po storpedowaniu, okręt całkowicie zanurzył się w morzu.
W akcji ratowania rozbitków z "Gustloff"' wyróżniła się m.in. załoga wielkiego torpedowca "T-36" (typu "Elbing") pod dowództwem kpt. Heringa. Niemieckie jednostki przybyłe na ratunek wydobyły z wody jedynie 1215 żywych rozbitków (T-36 564, T Löwe 472, dwa poławiacze min 98 i 43, parowiec Göttingen 28, TF-19 7, parowiec Gotenland 2 i VP-1703 1 osobę). Według najnowszych szacunków liczba ofiar sięga 9600 osób – zamarzli w kamizelkach ratunkowych przy 20-stopniowym mrozie – była to największa tragedia morska w zapisanej historii ludzkości (największa znana liczba ofiar zatonięcia jednego statku). Storpedowanie jednostki pomocniczej, idącej w konwoju okrętów wojennych, było jednak całkowicie zgodne z prawem wojennym, a konkretnie z układem londyńskim z 1936 roku regulującym zasady prowadzenia wojny podwodnej. Podczas przygotowania ostatniego rejsu statku popełniono szereg kardynalnych błędów, z których najważniejszymi były - użycie uzbrojonej jednostki pomocniczej MW do ewakuacji ludności cywilnej, dopuszczenie do jej znacznego przeładowania, i wysłanie jej w rejs z eskortą.
Część z ofiar została w tajemnicy pochowana w Ustce.
Dziejopisem motorowca stał się Heinz Schön (urodzony w dzisiejszym Jaworze na Dolnym Śląsku w 1926 roku). Brał on udział w ostatnim rejsie "Gustloffa" jako asystent ochmistrza i po wojnie postanowił zachować pamięć o motorowcu dla potomności, spisując jego dzieje od zamachu na Wilhelma Gustloffa po ostatnie chwile okrętu.
Wrakiem interesowali się Rosjanie; w związku z poszukiwaniami tzw. Bursztynowej Komnaty - bezcennego dzieła osiemnastowiecznej sztuki bursztynniczej, zrabowanego przez hitlerowców w Carskim Siole - w latach sześćdziesiątych XX wieku dokładnie spenetrowali "Gustloffa", czego dowiodły badania z roku 2004.
Powiązane wydarzenia
Mapa
Źródła: wikipedia.org, news.lv